Po wielu latach na Krowodrzy wyprowadzam się do innej dzielnicy. Czas na miejsce, które da mi poczucie pewności, że jest moje. Takie znalazłem, poczułem je, jak tylko się w nim pojawiłem. Tworzenie czegoś stałego, gdy płonie świat? Zawsze lubiłem w rzekach ich opór, który stawia woda, kiedy zmierzacie nimi do źródła, miast płynąć z nurtem. Czuję w sobie przeświadczenie, że to dobre zmiany i w nowym miejscu czekają mnie nowe wyzwania. O Krowodrzę jestem spokojny, bo mieszkają tu wspaniali ludzie. Mój czas dobiegł tu końca, choć zawsze będzie bliska mojemu zielonemu sercu. Wynajmowałem mieszkanie w różnych jej częściach przez ponad dziesięć ostatnich lat. Zawsze z roślinami i pszczołami na parapetach. Gdybym miał wymienić jedną rzecz, która może uratować świat, to bez wahania powiedziałbym, że jest to ogrodnictwo – mnie uratowało! To nie koniec Zielonego Bloku, ale nowy początek i mam nadzieję, że już jesienią mocniej mnie odczujecie w całym mieście 💪💚. Moja dotychczasowa krowoderska działalność się kończy wraz z ostatnim krowim latem w sierpniu. Wsparcie, którego mogliście udzielać projektowi poprzez program Patronite, zostaje zamknięte. Bardzo dziękuję zarówno moim krowoderskim przyjaciołom, jak i każdemu, kto kibicował tej lokalnej inicjatywie – teraz i ja mocno trzymam kciuki za jej dalszą działalność.

Mogę to pisać, patrząc Wam prosto w oczy, dzięki wyjątkowym zdjęciom autorstwa Marcina Jędrysiaka (www.marcinjedrysiak.pl). Urodziłem się na przełomie wiosny i lata i Marcin idealnie oddał podczas sesji ten czas w ogrodzie. Dziękuję! Plenerem zdjęć była wyjątkowa i zachwycająca działka Lucyny Nowakowskiej, która mieści się w ROD „Małe Błonia” w krakowskim Cichym Kąciku.

[ngg src=”galleries” ids=”54″ display=”basic_imagebrowser”]

Podobne wpisy